wtorek, 30 września 2014

Czas wziac sie w garsc!




Kobietki! Najwyższa pora, by zadbać o siebie!
Tak jak już pisałam: MOŻEMY WSZYSTKO. WYSTARCZY TYLKO CHCEĆ. Wiecie co? Niektóre z was zasługują na dużego kopa w tyłek! Pisze teraz do tych kobitek, które powtarzają ciągle "NIE CHCE MI SIĘ", a potem narzekają, że są grube i na pewno im się nie uda. Co to w ogóle ma znaczyć? Zastanawiałyście się kiedyś nad tym, co czuja osoby niepełnosprawne jeżdżące na wózkach? Jestem pewna, że nie raz rozpaczały nad tym, że już nigdy nie staną na nogach i nie dotkną niczego dłonią. Oni chcieliby, ale nie mogą. A wy? Macie możliwości i nie chcecie z tego korzystać. Laski! Co jest z wami? Pokażcie, że chcecie. Wierze, że jesteście silne. Każda z was może znaleźć w sobie motywację. 




   


Chcę podzielić się z wami moim własnym doświadczeniem. Przyznam się szczerze, że nigdy nie bawiłam się w jedzenie warzywek i w eksperymentowanie dań, ponieważ jestem niejadkiem. Staram się do tej pory jeść to, co jest zdrowe i w ustalonych przez siebie porach. Jeśli chodzi o moją  aktywność fizyczną, na początku postanowiłam z dnia na dzień, że spróbuje kilka ćwiczeń. Nie zamierzałam ćwiczyć codziennie. Chciałam skosztować tylko odrobiny pracy mięśni i zrobić samej sobie mały sprawdzian. Wiecie co? Po pierwszym treningu spodobało mi się to! Te pół godziny ćwiczeń sprawiło, że uwolniłam wszystkie negatywne emocje i chciałam więcej. Byłam z siebie dumna, bo nie było łatwo. Następnego dnia postanowiłam znowu poćwiczyć. Przyznam, że przez pierwsze 2 tygodnie zmuszałam się do tego, ale później weszło mi to w codzienność. Po każdym treningu czułam się wykończona i moje mięśnie były jak wata, ale mimo tego, po chłodnej kąpieli czułam się lekko. Już po miesiącu ćwiczeń zobaczyłam pierwsze zarysy mięśni szczególnie na nogach, a brzuch stopniowo malał. Poczułam się szczęśliwa, ale tylko przez chwilę bo spodziewałam się, że po takim czasie będę o wiele szczuplejsza. I w tym właśnie etapie już się poddajecie, bo twierdzicie, że to jest bez sensu. 






Mimo wszystko postanowiłam ćwiczyć dalej. Gdy wskazówki zegara wybijały 19:00, od razu rzucałam wszystko i brałam się za ćwiczenia. Nawet nie wiecie jaką mi to sprawiało przyjemność. Z momentem pojawienia się pierwszych efektów zaczęłam nawet lubić swoje ciało. Koncentrowałam się na sobie i nie traciłam energii na rzeczy nieistotne. Po 4 miesiącach ćwiczeń postanowiłam zrobić sobie przerwę. Zbliżające się ferie zimowe sprawiły, że naszła mnie chwila słabości. Pozwoliłam sobie na skosztowanie słodyczy. Po mojej ciężkiej pracy z Ewą Chodakowską dużo osób z mojego otoczenia (nie wiedząc, że ćwiczyłam) mówiło mi, że schudłam, ale ja nie zauważałam aż tak wielkich efektów przez codzienne przyglądanie się w lustrze. Tydzień temu miałam w szkole badania u pielęgniarki. Dowiedziałam się, że od listopada 2013 roku moja waga spadła z 70 kg do 62 kg! Nawet nie wiecie jak wspaniałym uczuciem jest usłyszeć taką wiadomość. Dzięki temu postanowiłam od nowa zacząć pracować nad swoim ciałem. Odnalazłam swoją motywację. Dało mi to porządnego kopa! Można? Można! :)
Dziewczynki! Dalej więc będziecie siedzieć w miejscu, czy chcecie zażyć pigułki szczęścia w postaci treningu? Zachęcam was gorąco do ćwiczeń z Ewą. To naprawdę działa!!!



Postanowiłam ułożyć własny regulamin, który będzie mnie pilnować




Dodatkowo dodaję linki do zdjęć blogerki Nicoli Piątek, która  postanowiła zadbać o siebie i też poświadczy, że warto popracować nad swoim ciałem. Dziś czuje się piękną i wartościową kobietką :)



To jak? Ćwiczymy? :)







sobota, 27 września 2014

Loom Bands

Zauważyłam, że dużo nastolatek zaczęło bawić się kolorowymi gumeczkami. Nie sądziłam, że z takich zwykłych gumeczek można zrobić bransoletkę, a co jeszcze najlepsze etui na telefon :)
Zaczęło mnie to strasznie ciekawić i postanowiłam któregoś dnia wybrać się do centrum chińskiego. Na początku kupiłam malutki zestaw za 10 zł z 16 rodzajami kolorów, a potem dokupiłam zestaw za 11 zł 600 kolorowych gumeczek z loomem, bez którego nie zrobimy nic. Chcę wam pokazać co udało mi się zrobić i podeślę linki do wykonanych bransoletek :)



A teraz kilka zdjęć w roli głównej z moim modelem :)









1. FISHTAIL - jest to bardzo prosta bransoletka do wykonania. Można ja zrobić nawet na widelcu.















2. Quadrafish - tutaj radze liczyć gumeczki jeśli chcecie robić dwukolorową lub więcej.










3. Triple link chain - tu musicie uważać na nakładanie gumeczek gdy będziecie zawracać









4. Gumdrop - tutaj już trzeba więcej pracy w to włożyć. Warto dostosowywać się do kolejności nakładania kolorów w filmiku.












5. Etui na telefon - Tu było bardzo dużo pracy. Radze policzyć na początku gumeczki. U mnie wyszło ich powyżej 900.













Jak dla mnie jest to super zabawa. Przez chwilę czułam się jak mała dziewczynka i wracają wspomnienia z czasów podstawówki kiedy to się robiło breloczki do kluczy z kolorowych żyłek filo-fun. Zachęcam! :)

wtorek, 23 września 2014

Przepis na sukces


Zauważyłam, że wiele z nas ma dużo kompleksów. Zakładacie na siebie worki zamiast ubrań, żeby zakryć swoje niedoskonałości. Chcecie schudnąć i szukacie w internecie wiele porad, chociaż żadna z was nie przekonuje. Czas skończyć z dietami krążącymi na różnych stronach. Nie łatwiej będzie po prostu zacząć się zdrowo odżywiać? W połączeniu z ćwiczeniami dacie rade, zapewniam was! Pisze to wszystko, bo wiem z własnego doświadczenia, że działa! Wystarczy tylko silna wola i trochę czasu. Nic nie jest hop siup. Chcę wam w tym pomóc! Podzielę się z wami informacjami, które przeczytałam w niejednej książce. Pytanie tylko czy tego chcecie?


  
      Składniki przepisu na sukces:
  • motywacja
  • wytrwałość i silna wola
  • prawidłowe odżywianie
  • regularna aktywność fizyczna

PAMIĘTAJ TYLKO, ŻE SUKCES MOŻNA ODNIEŚĆ DZIĘKI ZDROWEMU ODŻYWIANIU SIĘ W POŁĄCZENIU Z AKTYWNOŚCIĄ FIZYCZNĄ! 



1. Podjadanie
Jestem pewna, że każdej z nas zdarza się podjadać. Wystarczy, że krzątając się po mieszkaniu wpadnie ci w ręce batonik, cukierek lub coś innego. NIE RÓB TEGO! Już wyjaśniam dlaczego. Każdą przekąskę twój organizm traktuje jako normalny posiłek (przypominam, że powinno ich być 5). Oglądając jakiś film w tv zazwyczaj sięgamy po różne słodkości bądź coś do chrupania. Spróbuj więc zamienić słodycze na owoce. Zasiadając do obiadu czy kolacji koniecznie wyłącz tv. Wtedy jesteś skupiona na porcji, którą masz przed sobą na talerzu, a mózg zapamiętuje jej wielkość.






2. Brak czasu lub pośpiech
Większość z nas często nie ma czasu, żeby spokojnie zjeść. Wystarczy poświęcić tylko 5 minut. Przez to jesteśmy zmuszeni jeść na mieście żywność, która nie jest zbytnio zdrowa. Powinnaś zaplanować sobie posiłki tak, żeby jeść w stałych porach i nie dopuścić do burczenia w brzuchu. Warto poświęcić na to chwilę!


3. Nie zwracamy uwagi na to co jemy
Wybierając batoniki, czekoladę lub cukierki nigdy nie zdobędziemy sukcesu. Kochane! Czas na to, żebyśmy pobyły się słodyczy, a najlepiej wszystkich produktów wysokokalorycznych i wybrały produkty pełnowartościowe. Na początek dokonajmy małych zmian. Zamiast płatków śniadaniowych zacznijmy jeść płatki owsiane, zamiast słodyczy wybierzcie jabłko. Zastanówcie się czy zależy wam na przyjemności, która trwa chwilę, czy na dobrym samopoczuciu i świetnym ciałku na całe życie. Postawmy sobie to pytanie za każdym razem, gdy będziemy chciały sięgnąć po hamburgera czy batonika. To jak? Próbujemy? :)  






4. Brak planu
Następnym błędem popełnianym przez nas jest to, że jemy na co mamy ochotę i kiedy chcemy. Gdy jesteśmy głodne to w wolnej chwili idziemy do kuchni i błądzimy w lodówce zastanawiając się (co bym zjadła?) zamiast zjeść o konkretnej porze. Zaplanujmy sobie ilość i obfitość posiłku oraz porę, o której zjemy. Wielkość dania jest ważna. Powinnyśmy nakładać na talerz taką ilość jaką będziemy w stanie rzeczywiście zjeść bez dodatkowych porcji, które zazwyczaj dojadamy, żeby talerz był czysty mimo, że żołądek jest zapełniony. Aby zaplanować jadłospis fajnie by było robić też listę zakupów. Jeśli będziecie się tego trzymać, to reszta nam pójdzie z łatwością.






5. Wymówki...
W tym jesteśmy znakomite. Ile z was za każdym razem powtarza, że nie ma czasu? A może uważacie, że zdrowe jedzenie jest za drogie? W zdrowym odżywianiu nie mówimy o codziennym zakupie 2 kg pomarańczy, aby wrzucić je do sokowirówki i wypić sok. Prawda jest taka, że wymówek jest tysiące. Jeśli tylko będziemy chciały, wszystko stanie się możliwe. Tak własnie! Musimy chcieć! Nie wystarczy usiąść tyłkiem w fotelu i obejrzeć serial mówiąc "dziś mi się nie chce, jutro to zrobię". W tym czasie mogłybyśmy zrobić wystarczająco ćwiczeń, żeby po codziennej determinacji sumując tak aż do 6 miesięcy zgubić 10 czy 20 kilogramów. Kochane! Wszystko zależy od nas, więc ruszajcie tyłeczki i ćwiczymy!





6. Jaką stosować dietę? 
Bardzo dużo diet krąży w internecie. Jednak żadna nie jest dla ciebie dobra, bo każda z nich eliminuje tak naprawdę połowę wartości odżywczych, które są nam potrzebne. Każde ograniczenia kaloryczne prowadzą do rozregulowania tępa przemian metabolicznych. Różnego rodzaju diety są ubogie w witaminy i składniki mineralne. Organizm pozbawiony jest energii, więc przechodzi w tryb oszczędzania i gromadzi odkładając wszystko w postaci tkanki tłuszczowej. Oj nie chcemy tego. Powinnyśmy ułożyć własna dietę. Zamieńmy złe nawyki na żywieniowe.





7. Ale to tylko soczek
Czy macie świadomość ile cukru jest w małej buteleczce soku marchwiowego lub tymbarka? Pijąc alkohol również dostarczamy organizmowi dużo zbędnej energii. Jesteśmy przekonane, że to nic złego, bo nawadniamy go. Otóż NIE! W ten sposób ładujemy w siebie dużo pustych kalorii. Zacznijmy pic niegazowaną wodę mineralną. Jest to kolejny krok do zdrowego odżywiania. Ile powinniśmy pić tej wody? 2 litry dziennie, a rozkładając to wychodzi 8 szklanek dziennie.





8. Dlaczego nie widzę efektów? 
Spokojnie. Jak to mawiają "nie od razu Rzym zbudowano". Większość z was podejmując wyzwanie oczekuje, że już po tygodniu będzie widać efekty lub poddaje się mając na drugi dzień zakwasy. TAK BYĆ NIE MOŻE! Nie zapominajcie, że nasz organizm potrzebuje czasu, żeby przyzwyczaić się do zmian, które wprowadzamy. To tak jakbyście przeczytały w ciągu tygodnia książkę i chciały ją znać od razu na pamięć. Uzbrójcie się w cierpliwość. Wytrwałość jest główną rzeczą, dzięki której sukces jest gwarantowany. Pamiętajcie, żeby nie oszukiwać samych siebie. Nie możemy też ćwiczyć raz w tygodniu i spodziewać się po miesiącu efektów. NIE MA TAK DOBRZE!





Dobra! Udzieliłam wam wskazówek, dzięki którym będziecie psychicznie gotowe, by wkroczyć w zdrowy tryb życia. Mam nadzieje, że troszkę was naprowadziłam na ten pierwszy krok. Zdjęcia w poście są skopiowane z internetu, bo na chwile obecną nie mam ładowarki do aparatu. Mam nadzieję, że po części was motywują do tego, żeby zacząć pracować nad swoim ciałkiem, a wierzcie, że warto. :) W najbliższym czasie dodam kontynuację postu dotyczącego odżywiania się i ćwiczenia.





czwartek, 18 września 2014

Poczucie wartosci


Wiecie co? W dziwnym stanie się pogrążyłam. Jak dotąd było dobrze, pełnia usmiechow, pewność siebie, każdy dzień był wspaniały. Wczoraj nagle to wszystko coś ze mnie wyssało. Wszystko uszło, w jednej chwili. Wszystkie myśli dotyczące mojej osoby, mojego nastawienia do siebie i pewności siebie zniknęły. Szczerze? Nie wiem co robić. Piszę o tym tutaj, bo chcę żebyście mi pomogły i trochę mną wstrząsnęły. Wierze, że są tu ludzie, którzy nie wejdą na mojego bloga tylko po to, żeby zostawić głupi komentarz pytający o obserwacje za obserwacje i wyjdą z niego  nie czytając nawet tego wpisu. Kochani, nie wiem co się ze mną stało. Straciłam poczucie własnej wartości. Nie chcę też pisać konkretnie dlaczego i pozostawię to dla siebie, ale powiem tylko, ze głupia sprawa i właściwie powodem tego całego bałaganu w mojej głowie jest kilka słów. Nie były to słowa obraźliwe, ale to właśnie one usunęły wszystko. Dały mi do zrozumienia, że rzeczywistość przedstawia mnie jako zwykłą, szarą dziewczynę, obok której inni mogą przejść z obojętnością, nie zwracając na nią uwagi. Chciałabym być dla pewnej osoby piękna, cud miód malina! Chociaż raz chcę żeby ktoś się mną zachwycił. Chociaż raz chcę poczuć się zauważona. Nigdy nie miałam przyjemności tego zaznać i doszłam do wniosku, że nigdy nie zaznam. Przyznam, że miałam mega kompleksy, bo nie akceptowałam swojego ciała i  zaczęłam nawet pracować nad nim. Udało mi się trochę schudnąć, ale niestety to nie pomogło. Z dniem wczorajszym powróciły również moje dawne kompleksy, które całkowicie wbiły we mnie gwoździe. Wystarczyło ze idąc ulicą zauważyłam wiele pięknych dziewczyn, za którymi ogląda się pewnie nie jeden facet. A ja? Jestem pewna ze mój nie ma o co być nawet zazdrosny. Zapewne chciałby usłyszeć od jakiegoś kumpla że ma pękną pannę, ale jestem pewna że tego nie usłyszy. Wiecie co? Chyba zatraciłam się w sobie. Gdy stanęłam przed lustrem zobaczyłam zwykły pusty worek, w którym nie ma nic specjalnego, same stare rzeczy, które się do niczego nie przydają. Od razu uprzedzam że, Nie pomogą mi komentarze typu "nie przejmuj się, będzie dobrze" albo "nie słuchaj tego co mówią inni". Chcę żebyście wyjęły ze mnie te gwoździe szczerym słowami. Wierzcie mi ze nigdy nie byłam w takim stanie w jakim jestem teraz. Proszę  pomóżcie. Liczę
na was...



 (Poniżej macie przedstawione 2 rodzaje ćmy. Która ładniejsza według was? :)









wtorek, 16 września 2014

Rozczarowanie.

Dosyć często zawodzimy się na niektórych osobach. Wszystko jest w porządku, ale do czasu... Staram się ze wszystkimi utrzymywać dobrą relację, a niektórych darzę nawet troszkę większą sympatią niż pozostałych. Wspólne spotkania, zabawy, cały ten czas, który z nimi spędzam sprawia, że czuje się dobrze wśród znajomych. Nie oczekuje tez, że wszyscy nagle będą moimi przyjaciółmi, bo takie coś jest nierealne. Słowo 'przyjaciel' ma dla mnie dużą wartość i nie może nim być osoba, z którą się tylko dobrze dogaduję. Przyjaźń jest jednak czymś więcej niż ubieranie się w te same ciuszki czy wspólne zainteresowania. O przyjaźni napisze jednak w innym poście, bo nie do tego chciałam nawiązywać, więc wracając do głównego wątku dobrze jest mieć przy swoim boku osoby, z którymi można w każdej chwili porozmawiać i pośmiać się. Bawicie się, jest fajnie i nagle dowiadujesz się nieciekawych opowieści na twój temat. Powodem jest osoba, która nie potrafi podejść i prosto w twarz powiedzieć co o tobie tak naprawdę myśli. Nie wiem jak dla ciebie, ale dla mnie to zwykły tchórz. Tym bardziej nie rozumiem jak można kogoś obrzucać błotem za jego plecami, a następnie rozmawiać z nim i śmiać się jakby nic się nie stało. W takich ludziach widzę fałszywość, którą cholernie się brzydzę. Przykre jest to, że takich osób jest wokół nas mnóstwo. Macie na to jakieś rady?









    











piątek, 12 września 2014

Motywacja?


Często gdy budzę się rano z myślą, że muszę podnieść swój tyłek z łóżka, żeby zdążyć do szkoły to w mojej głowie pojawiają się ciągle te same słowa czyli NIE CHCE MI SIĘ. Jestem pewna, że nie tylko ja tak mam. Tak samo jest w przypadku innych sytuacji. Zastanawialiście się kiedyś nad tym żeby może coś zmienić? Ostatnio dużo o tym myślałam i stwierdziłam, że muszę coś w sobie zmienić. Postanowiłam, że będę ćwiczyć, by osiągnąć wymarzone efekty. Jest jeszcze jedno. Skąd wziąć motywację? Już raz podjęłam wyzwanie, ale po kilku miesiącach odpuściłam i nagle w siebie zwątpiłam. Tu popełniłam duży błąd. Nigdy nie wolno wątpić, a szczególnie w siebie. Pewna osoba uświadomiła mi, że nie mogę patrzeć na innych, tylko powinnam skupić się na sobie. Tak więc zrobiłam. Pewnego dnia stanęłam przed lustrem, spojrzałam na siebie, a w głowie pojawiły się myśli DAM RADĘ, POKAŻĘ INNYM ZE POTRAFIĘ. Odnalazłam silną wolę, zaczęłam sobie wmawiać, że jestem silna i będzie dobrze. Jak na razie tego się trzymam. Wierzcie mi, że codzienność, którą przeżywałam rok temu była inna niż jest teraz. Teraz jest tylko lepiej :) A wy? Może warto wziąć do ręki kredki i nadać swojemu życiu trochę kolorów? 





wtorek, 9 września 2014

I znowu dylemat



Kłótnia, sprzeczka, awantura, złośliwość.. Te wszystkie słowa w pewnym stopniu wzajemnie się pokrywają. Zapewne nikt nie lubi być w sytuacji, kiedy dwie osoby toczą spór o coś lub o kogoś, a ty stoisz "w środku". Chciałoby się coś zaradzić, ale jest się bezradnym, gdyż obie osoby ci ufają, ale sobie nawzajem źle życzą. Co zrobić? Nie wiem. Pomyślałam, że warto jest czasami odstawić na bok wszystkie złe myśli i stoczyć walkę z samym sobą. Może warto schować swoją dumę do kieszeni. A ty jak myślisz? Sądzę, że możemy te złe myśli wypuścić wolno, żeby gdzieś odpłynęły, a potem się zatopiły. Wiem jedno. Nie warto jest niszczyć znajomości przez głupotę.



  

sobota, 6 września 2014





Wakacje dobiegły końca, a ja powróciłam do szarej rzeczywistości. Miło było choć na chwilę 
nie przejmować się nauką. Starałam się wykorzystywać ten wolny czas jak najlepiej potrafię. 
Postanowiłam więc chwycić aparat w ręce, aby ująć wszystkie chwile i piękne widoki.